Temat oswajania kociaków Internet magluje nie od dziś. Wiele osób jest zdania, że każdego małego koteczka można przekonać do człowieka, oswoić, sprawić, by się nie bał. W wielu przypadkach będzie to stwierdzenie prawdziwe, jednak aby tak było spełnionych musi być kilka warunków. Najłatwiej oswajać jest koty jak najmłodsze (do 6 ms) i takie, które nie miały wybitnie dzikiej matki. W pozostałych przypadkach oswajanie nie musi przebiegać wcale idealnie. Dziś chciałam podzielić się niepopularną myślą, czy swoim sposobem na oswajanie kociaków. Nie jest on popularny, ponieważ zajmuje więcej czasu, na który często domu tymczasowe nie mogę sobie pozwolić (potrzeba jest szybko oswoić malucha i szukać mu nowego domu, a dom znajdzie szybciej kot, który lgnie do człowike zamiast się go bać).
Jeśli jednak miałabym możliwość oswajania po kociemu, czyli wolniej i zgodnie z naturalnymi procesami adaptacji wyobrażałabym sobie następujące, kluczowe ćwuczenia: kociaki mają do dyspozycji klatkę kennelową lub wygodny kojec dla kociaków, tam mają kuwetkę, a w drugiej częsci poduszki czy kocyki. Kontakt z człowiekiem polegałby na początku na przysiadywaniu blisko kotów i zajmowaniu się swoimi sprawami. Tak, nie mylą Was oczy. Pierwszy czas spędziłabym na tym, aby koty przyzwyczaiły się do mojej obecności, keidy NIC OD NICH NIE CHCĘ. Po prostu jestem, pachnę człowiekiem, nie nachylam sie, nie osaczam, nie zakraplam oczu, itd (ten ideał rzadko można spełnić, ponieważ często odratowujemy koty chore, wymagające pomocy medycznej). W drugiej kolejności zaczęłabym sie jawić jako wydawca 🙂 pożywienia, stawiałabym miseczki, a także podawałabym smaczne kąski na otwartej dłoni – uwaga! wzork miałabym odwrócony, siedziałabym nisko na ziemi, w tłe działałoby radio. Spokojnie, bez pośpiechu, bez intencji stworzenia przyjaźni. Ot – spokojny byt, który kotkom nie zagraża, a raczej jest kojarzony ze spokojnem i jedzeniem.
Na zabawy przyszedłby czas w 3-7 dobie i byłaby to zabawa za pomocą cienkiej wędki, która delikatnie sunęłaby po podłodze…. Krok po kroczku. Skąd myśl, że takie postępowanie z kotem może przynieść wiele dobrego? Z doświadczenia z kotami i z szacunku do nich. Zwierzę, które może samo poznać swoje otoczenie (i mnie jako jego część), we własnym tempie wszystko obwąchać i skojarzyć, że NIC ZŁEGO mu z mojej strony nie grozi – do koljenych etapów budowania więzi przejdzie dużo łatwiej i płynniej. O czym jeszcze warto pamiętać? O zabezpieczeniu kociakom skrytki – kartony czy innej budki, do której mogą zawsze, gdy potrzeba odejść. To niezwykle ważny element każdego etapu nauki – móc odejść na bezpieczna odległość.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.