Za mną wyjątkowe spotkanie z Opiekunami dwóch kotów, którzy zapragnęli dołączyć kota trzeciego. Błędnie(!) poinformowani przez hodowcę (Państwo Hodowcy Szanowni! Ileż można prosić, abyście się zechcieli dokształcić z dziedziny tak trudnej jak łączenie kotów!) wprowadzili do swojej dwójki rezydentów młodziutką kotkę bez żadnej izolacji i czasu dla kotów na przyzwyczajenie się do tak ogromnej zmiany!
Po kilku wpadkach i pogorszeniu zachowania się wszytkich kotów Opiekunowie trafili do mnie i zaczęliśmy od poprawnych ćwiczeń. Niestety, nie jest łatwo wmówić kotom, że NIC SIĘ NIE STAŁO i nie muszą się czuć zagrożone lub zestresowane obecnością Nowego. Co ważne: jeden z rezydentów nie jest kotem w pełni zdrowym, co zawsze dostarcza jeszcze więcej stresu i problemów przy łączeniu stada. Pamiętajmy o tym, analizując swoje zdolności do dokocenia. Stan zdrowia i ducha kotów-rezydentów jest kluczowy. Od niego będzie zależeć tempo i sposób wprowadzania Nowego Kota. A ten im młodszy, tym ma łatwiej. Im starszy – też wymaga osobistego spojrzenia i pracy zgodnej z jego tempem.
Po kilknastu tygodniach ćwiczeń bezpiecznych dla kotów nie odnotowaliśmy niestety znaczącej poprawy, i mimo iż zachowanie kotów nie było gorsze, a nawet bywały dni względnej kociej aprobaty to stan zdrowia rezydenta pogorszył się na tyle, że została podjęta decyzja o zaprzestaniu łączenia stada i przeprowadzce najmłodszego kota do innego domu. Tak czasem bywa. Ważne, aby mądre dezycje podejmować w odpowiednim czasie, bo zdrowie i spokój nie tylko ludzi, ale i kotów liczy się ponad wszytko.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.