Przemiła warszawska para z koteczką Luną od kilku miesięcy wyprowadza na spacery psy w schronisku pod Warszawą. Jedna z suczek zapadła im w pamięć i skradła serce tak mocno, że postanowili ją adoptować. Przezornie jednak, za sprawą znajomych, którzy wraz ze mną przeprowadzali własne "łączenie stada", zdecydowali się przygotować do procesu łączenia zwierząt. Taka postawa zawsze mnie cieszy, bo daje największe szanse na pomyślny przebieg łączenia i zwiększa szansę na długie wspólne życie obych sobie zwierząt. Taki proces zaczynam zawsze od analizy zachowania zwierzaka-rezydenta, w tym przypadku: kotki. Co lubi, jak się zachowuje, jaki ma charakter, co się z JEJ PERSPEKTYWY zmieni, gdy przyjdzie nowe zwierzę. Wiedząc to wszystko możemy tak zaplanować całą "akcję", w tym: przygotować kotka, mieszkanie i siebie 🙂 Aby nowy rodział zacząć podognie i z sukcesami. Nie zapominajcie o badaniach. Koniecznie badamy zwierzaka przed takim wydarzeniem, jak połączenie stada. Zwłaszcza, jeśli zwierzę-rezydent nie było badana w ciągu ostatnich 3 miesięcy. Dlaczego to takie ważne? Pojawienie się w domu nowego zwierzaka to zawsze stres. Dla jednych większy, dla drugich – mniejszy. Ale stres, bo nowy osobnik na terenie to zawsze wielka niewiadoma. Stres zaś, jak wiemy, może działać demobilizująco na układ odpornościowy. I teraz: jeśli nasz zwierzak przed przybyciem do domu nowego jest zdrów jak ryba – stres ten zniesie lepiej. Jeśli czuł się jednak gorzej (co czasem pokażą tylko wyniki, a nie ogląd kota ludzkiem okiem) to taki stres może znosić znacznie gorzej a jego rozpoczynająca się choroba może znacznie przyspieszyć. A tego byśmy nie chcieli… prawda?
Badajmy, przygotowujmy i działajmy powoli – to recepta na udane łączenie obcych sobie zwierząt.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.