Zapraszam do lektury mojego tekstu, którego współautorem jest Andrzejem Kłosińskim z COAPE Polska. Tekst ukazał się na portalu zpazurem.pl. Temat jest niezwykle ważny, bo dotyczy zagubienia się naszego pupila. Do zagadnienia podeszliśmy z innego niż zwykle punktu widzenia – emocji. Polecam!
Gdy gubi się przyjaciel, zwłaszcza koci lub psi (czyli obywatel w mieście kompletnie bezbronny), nierzadko wpadamy w rozpacz, panikę. Zaczynamy szukać, rozklejamy ogłoszenia, dzwonimy po schroniskach i lecznicach. Angażujemy w akcję znajomych z portali społecznościowych oraz sąsiadów. Martwimy się jak nigdy, liczymy na szybkie odnalezienie, obiecujemy nigdy więcej nie spuszczać pupila z oka.
Co jest przyczyną tak silnych emocji? Podczas wieloletniej ewolucji człowieka wykształtcił się w nas system emocjonalny, który sprawia, iż posiadamy troskę rodzicielską, a z opieki nad kimś słabszym czerpiemy przyjemność. W zależności od naszego zżycia się z zwierzakiem, różnie reagujemy na jego zgubienie się. W przypadku osób starszych, których pupil często jest substytutem drugiej osoby, reakcja na taką sytuacje jest silniejsza i dużo bardziej odczuwalna przez właściciela. Dzieci pozornie wkładają więcej emocji w relacje ze zwierzakiem, ale równie mocno angażują się w kolejne, dzięki czemu brak przyjaciela możemy łatwo zastąpić. A co się dzieje w czasie zgubienia z naszym psem? Co on czuje? Czego się boi? Czy się martwi? I jak może wybrnąć z nieznanej sobie sytuacji?
Póki co, nasza komunikacja z psami nie pozwala na przeprowadzenie „wywiadu” i przepytanie psa na okoliczność utraty dachu nad głową i swojego człowieka z pola widzenia. Nasza wiedza o psach jest jednak na tyle duża, iż część ich zachowań dobrze znamy, inne możemy określić lub przewidzieć. Także stan zdrowia tych odnalezionych pupili często jednoznacznie wskazuje, co pies musiał przeżyć w trakcie rozłąki, w okresie zgubienia.
Kiedy gubią się nasi pupile? Ci żyjący w domach i wyprowadzani tylko na smyczy mogą się z niej zerwać, gdy się czegoś wystraszą. Psy biegające częściej luzem mogą, nie tylko przerażone hałasem, stracić orientację w terenie, ale też zwyczajnie odbiec za pociągającą przynętą. Psy gubimy często w czasie nieprzewidzianych sytuacji podczas spacerów, wycieczek, wyjazdów w nieznane miejsca. Giną też psy mieszkające w naszych ogrodach, na działkach, niewystarczająco ogrodzonych lub tych, gdzie ktoś nie domknął bramy wjazdowej. Zaciekawione lub przestraszone często zaczynają biec przed siebie, nie zawsze potrafiąc odnaleźć drogę powrotną.
Co może czuć zgubiony zwierzak, który nie był przyzwyczajony do samodzielnego zdobywania pokarmu, do spania pod gołym niebem, do przewidywania zagrożeń poza jego percepcją (jak ruch uliczny, strzały myśliwych, inne zwierzęta)? Na pewno może odczuwać dezorientację! Nierzadko obserwuje się zgubione psy, które truchtem przemierzają jeden określony obszar, szukając drogi do znanej sobie okolicy. Nie podejmują tropu, wyglądają jak zgubione dzieci. Mogą czuć wtedy dyskomfort, lęk.
Zgubione psy mogą odczuwać także strach w wyniku działania bodźców, których dotąd nie znały, lub przed którymi miały wcześniej odpowiednie skrytki. Są psy, które boją się deszczu, burzy, grzmotów, nieznanych dźwięków (jak odgłosy samolotów, motorów). Psy mogą odczuwać też fizyczne zagrożenie. Mogą się zwyczajnie bać, chcieć uciekać jeszcze dalej przed bodźcem, który je przeraził (niezależnie czy będzie to inne groźne zwierzę, czy też niespotkany wcześniej dźwięk) lub próbować podejmować z nim walkę. Ta zaś naraża je na jeszcze większy stres, utratę zdrowia lub nawet życia.
Psy, które brały do tej pory leki mogą odczuwać też dyskomfort zdrowotny, wynikający z niedostarczenia substancji leczniczej. Zgubione psy odczuwają też w końcu pragnienie i głód. W przypadku pierwszego o zaspokojenie jest stosunkowo łatwo, z drugim elementem sprawa jest dużo bardziej skomplikowana i zależna od wcześniejszych umiejętności i doświadczeń psa w zdobywaniu pokarmu.
Przerażony pies jest nieprzewidywalny. Może ogarnąć go pierwotny lęk, w wyniku którego poszuka sobie skrytki, gdzie zaszyje się i tylko głód zmusi go do dalszej wędrówki. Inny pies może zachowywać się agresywnie. Czy to w wyniku strachu, czy też w ramach reakcji na napotkane bodźce, jak inny pies czy człowiek. Jeszcze inna postawa to permanentna ucieczka, bieg, próby podejmowania tropu i poszukiwanie drogi do domu. Jeszcze inny zwierzak znajdzie na swojej drodze gospodarstwo domowe i może próbować się tam dostać, szukając pożywienia i schronienia.
Gdy zgubiony pies jest przyjaźnie nastawiony, np. zaglądając do naszego ogrodu nie szczerzy zębów, nie obnaża dziąseł na widok człowieka, możemy łatwiej mu pomóc. Na początku warto jest zbudować dystans pomiędzy sobą a psem: nie wolno się nam nad nim nachylać, przyjmować pozycji osaczającej od góry. Najlepiej jest unikać kontaktu wzrokowego, aby psa nie peszyć. Warto stanąć lub kucnąć bokiem w odległości 10-20 metrów i na wysuniętej dłoni lub w misce pokazać psu jedzenie. Pokarm zostawiamy wówczas w tym miejscu, które pies zauważył. Sami odsuńmy się o kolejne 15-20 metrów, tak aby zwierzę odważyło się podejść do jedzenia. W podobny sposób udostępnijmy miskę z wodą i – jeśli rzecz dzieje się na ogrodzonym terenie – zabezpieczmy możliwość odejścia psa (zamknięcie bramy). W czasie gdy pies je, możemy zrobić mu kilka zdjęć do ogłoszenia o znalezieniu, sprawdzić czy ma obróżkę lub podpiętą psią adresówkę albo oznaczenie, że nosi czip. Wówczas, zależnie od tego, jak przyjaźnie jest nastawiony, będziemy mogli, karmiąc go przez kilka dni, zbliżyć się (systematycznie) na tyle, aby z takiej obroży odczytać dane. Gdy pies jest w określonym miejscu, skupiony np. na jedzeniu, możemy wezwać Ekopatrol, który pomoże złapać psa na smycz i zawiezie do lekarza na kontrolę zdrowotną lub chociażby sprawdzenie numeru czipa. Zbliżając się do psa należy zawsze pamiętać, aby nie iść wprost na niego, nie patrzeć mu długo w oczy, nie nachylać się nad nim i obserwować mowę jego ciała. Chcemy mu wszak pomóc, a nie wystraszyć czy sprowokować do zachowań obronnych.
Julia Galia zoopsycholog
Zwierzak Dobrze Wychowany
Andrzej Kłosiński
behawiorysta praktykujący, psycholog
COAPE- Centre of Applied Pet Ethology
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.