Niedawna konsultacja i rodziny ze starszym psiakiem była nie lada wyzwaniem. Otóż starszy pies stracił miesiąc wczesniej psiego towarzysza życia, z któym był bardzo zżyty. Po kilku tygodniach jego Pani zadecydowała o dołączeniu szczeniaka. Do mnie zwrócono się o pomoc w połączeniu psów, aby każdy miał zapewnony komfort. Osobiście uważam, że każde zwierzę należy traktować indywidualnie i dobierać tempo zmian w jego życiu odpowiednio do temperatemu i całej sytuacji; w tym przypadku wolałabym odczekać dłużej. Ale w życiu nie wszytko można dobrze rozplanować i czasem trzeba działać nieco szybciej. Tak też się stało w przypadku psiaków w warszawskiej Saskiej Kępy. Zaplanowaliśmy łączenie, czyli zapoznawanie psów najlepiej jak się dało w tych okolicznościach. Gdy starszy pies był na spacerze, młody wszedł do domu, obwąchał wszystko i zostawił nieco swojego zapachu, po czym wyszedł na spacer. W tym czasie starszy wrócił do domu i miał okazję zapoznać się z NOWYMI ZAPACHAMI. Następny etap to spotkanie na zewnątrz, na terenie neutralnym, czyli nieco dalej od domu na trawie. Tam również nie puściliśmy psów samopas, tylko za pomocą kół, chodzenia równoległego, po okręgach pokazaliśmy sobie psy z daleka, po czym zataczając coraz mniejsze kręgi zbliżalismy się do siebie. Dystans pomiędzy psami zmniejszał się, aż doszło do naturalnego zbliżenia, obwąchania. Po kilki sekundach psy rozeszły się, każdy do swoich spraw węchowych i ćwiczenia ze spacerowaniem po okręgach ćwiczylismy dalej. Pierwsze reakcje były na tyle neutralne, że zdecydowaliśmy o wspólnym wejściu do bloku. O tych ćwiczeniach przeczytacie w kolejnych wpisach na blogu.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.