Opiekunki 2 koteczek postanowiły zaadaptować uratowaną przez siebie suczkę. Psina została znaleziona na terenie wiejskim, nie wiadomo nic o jej pochodzeniu. To oznaczało m.in. że trudne do przewidzenia były jej rekacje na koty. Sytuację ułatwiał fakt, że domowe kotki znały wcześniej psy, z jedna suczką żyły nawet wiele lat. To faktycznie mogło pomóc, ale przestrzegam przed nadmiernie optymistycznym podejściem w takich sytuacjach: często kot, który się wcale nie boi psa, zbyt blisko i zbyt szybko do niego podchodzi, a pies – nie umiejący się jeszcze kontrolować, może ulec instyntowi i pogonić kota. Niekoniecznie zrobić mu krzywdę, ale wystraszyć na dobre. Aby uniknąć takiej sytuacji pracę z psem i kotkami prowadzimy dość wolno. Zwierzaki są izolowane, śpią w różnych pokojach, i BARDZO DUŻO ćwiczą: wymiana zapachowa, zamiana pokojami, cwiczenia w klateczce – tak aby każdy był bezpieczny i mógł swobodnie obserować inne zwierze w ruchu. Opiekunki tego stadka to jedna z najbardziej wytrwałych i cierpliwych rodzin, jakie przydarzyło mi się spotkać na mojej drodze zawodowej. Niezwykle budujące jest patrzeć na postep. Nawet jeśli są powolne to wiemy, że prowadzą do szczęśliwego, długiego życia zwierząt na jednym terenie.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.